środa, 19 marca 2014

makijaż dla okularnicy

Jakiś czas temu przyjaciółka poprosiła mnie o zrobienie postu na temat makijażu dla osób,
które noszą okulary.

Sama noszę okulary, z reguły w torebce :P Bo zakładam je tylko wtedy,
gdy jest to niezbędne i konieczne, czyli w czasie wykładów, czy w domu.



Gdy wychodzę z domu, chowam je do torebki, z bardzo prozaicznych przyczyn: przede wszystkim dlatego, że irytuje mnie parowanie okularów po wejściu do pomieszczenia z ulicy,
bo i tak nic nie widzimy, i musimy zdjąć okulary, żeby odparowały. Do tego każdy paproszek
albo krople deszczu/wody uwielbiają osadzać się na okularach, a czyszczenie ich co pięć minut
może doprowadzić do tego, że "krew nas zalewa" :D

Z tego też powodu, że z reguły nie mam okularów na nosie, nigdy nie zastanawiałam
się nad specjalnym makijażem. Maluję się tak, jak lubię ;)

Jednak zagłębiając się w temat, doczytałam się, że przed wszystkim należy nasze oko "otworzyć", jeśli nosimy tzw. "minusy", a troszkę "zamknąć" jeśli nosimy "plusy". Ciężko mi się wypowiedzieć na temat "plusów", bo większość osób, które znam, w tym ja, są krótkowidzami. Zatem musimy nasze oczy troszkę powiększyć, bo szkła okularów je zmniejszają.

Co robimy - malujemy oczy cieniami o satynowym wykończeniu, tak, żeby odbijały światło.
Jeśli mamy czarne oprawki, możemy pobawić się kolorem, jeśli kolorowe, stawiałabym raczej
na stonowane i neutralne kolory. Ważne jest podkreślenie brwi, wtedy nasze oczy na pewno
nam nie znikną z twarzy. A bardzo ważne jest zakrycie cieni pod oczami, bo one w okularach zawsze "wyłażą" na wierzch. Resztę twarzy malujemy, tak jak lubimy ;)

Zainteresowanych odsyłam do filmiku ze strony blogmakijaz. Co prawda nie do końca zgadzam
się z wyborem cieni, ale chodzi o ogólne zasady, o których mówi osoba wykonująca makijaż :)





1 komentarz:

Bolek pisze...

Też próbuję odzwyczajać się od okularów, ale jakoś uzależniłam się od ostrości obrazu :p pozdrowienia :)