Odzyskałam połączenie z internetem i teraz mogę już pełną parą prowadzić blog ;P Postaram się zaglądać tu codziennie, ale mam w tym roku sporo pracy na studiach, więc czasami mogę znikać na jakiś czas, ale nie martwcie się, wrócę, bo bardzo to lubię :)
A teraz już przechodzę do głównego tematu posta ;)
Krem do twarzy, to w mojej pielęgnacji podstawa, zwłaszcza suchej skóry na policzkach. Dlatego potrzebuję dobrego kremu nawilżającego. Skuszona pozytywnymi recenzjami postanowiłam kupić krem z aloesem do skóry suchej i wrażliwej z Alterry.
Opis producenta na opakowaniu utwierdził mnie w przekonaniu, że chcę ten krem wypróbować, dlatego zaraz po zakupie wzięłam się za testowanie ;) Po ponad 3 miesiącach krem się skończył i mogę się teraz podzielić opinią na jego temat.
Nie lubię jak kosmetyki pachną zbyt intensywnie, a ten krem niestety pachniał bardzo mocno, niby zapach był ładny, ale dla mnie zbyt intensywny. I to jest podstawowy powód, dla którego nie kupię tego kremu więcej. Kolejna rzecz na minus, to słabe nawilżenie (choć w porównaniu z kremem, który mam teraz, to Alterra nawilżał lepiej), po południu moje policzki były zaczerwienione i "tempe" w dotyku :/ Plusów sobie nie przypominam, na pewno nie wrócę już do tego kremu. Może skuszę się jeszcze na wersję bezzapachową, która ma gęstszą konsystencję, zobaczymy :)
Nie polecam tego kremu, no chyba, że ktoś nie ma tak suchych policzków jak ja ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz