poniedziałek, 10 marca 2014

Wyznania gejszy

Wydaje mi się, że każdy człowiek w sowim życiu przechodzi fascynację jakimś krajem, który
nie koniecznie jest jego ojczyzną, a często jest po za jego zasięgiem.

Gdy przychodzi taki moment, a my nie możemy pojechać do wymarzonego miejsca, zaczynamy czytać książki i oglądać filmy o tym właśnie kraju :)

Mnie także nie ominęła taka fascynacja, najpierw był Paryż, potem Włochy, którym jestem wierna
do dziś. Ale gdy pewnego wieczoru obejrzałam film "Wyznania gejszy" wiedziałam,
że muszę odwiedzić Japonię ...

Niestety, nie będzie to moja relacja z podróży (jeszcze, bo wszystko przede mną :P) Bo jak szybko fascynacja Japonią się pojawiła, tak dosyć szybko zniknęła, z powodu braku możliwości wybrania
się do "kraju kwitnącej wiśni".

Chciałam się z Wami podzielić moimi refleksjami na temat filmu i książki "Wyznania gejszy" :) 


Zwykle jest tak, że książka jest lepsza od filmu, czasami zdarza się, że film przewyższa książkę,
tym razem pomiędzy filmem i książką stawiam znak równości :D Dlaczego?! Bo film niemalże identycznie oddaje to, co zostało napisane (sic!)

Ja najpierw widziałam film ( i to kilka razy), dopiero potem przeczytałam książkę i nie żałuję takiej kolejności, bo pewne szczegóły ubioru, czy instrumenty o dziwnych nazwach mogłam sobie łatwiej wyobrazić. Książka jest autorstwa mężczyzny, więc opisy strojów nie są specjalnie szczegółowe :P 

Zarówno film ogląda, jak i książkę czyta się rewelacyjnie. Od początku kibicujemy bohaterce, chociaż podświadomie wyczuwany, jakie będzie zakończenie tej historii.Z przyjemnością poznajemy tajniki pracy gejszy, bo kilka sztuczek gejszy możemy wprowadzić z codzienne życie, sprawdziłam, niektóre działają ;) Dzięki tej historii możemy się przekonać, że bycie gejszą to ciężka praca, a nie tylko zabawa. Osobiście nie zdawałam sobie sprawy z wielu rzeczy, nie chcę się wdawać w szczegóły, bo zepsuję Wam zabawę z czytania :P

Serdecznie polecam poświęcić swój czas na przeczytanie książki i obejrzenie filmu, bo na pewno nie będzie to czas zmarnowany :)

XOXO
L'arancia

2 komentarze:

Małgorzata pisze...

które sztuczki sprawdzilas?

pomaranczowomi pisze...

np. pokazywanie wewnętrznej strony nadgarstka - działa :D