wtorek, 8 października 2013

peeling kawowy (DIY) czy gotowy, ze sklepowej półki?

Jakiś czas temu, przy okazji recenzji peelingu do twarzy, pisałam, że peeling to podstawa mojej pielęgnacji, nie tylko twarzy, ale także ciała.

Tylko jaki peeling wybrać, bona rynku mamy ich całe mnóstwo do wybrania, od tych drobnoziarnistych po cudowne, które mają zwalczyć nasz cellulit ;) A może lepiej postawić na peeling domowej roboty, czyli bardzo popularny, już od jakiegoś czasu, peeling kawowy?!

Moje wątpliwości, co do tego, który peeling wybrać, rozwiały się, gdy zdecydowałam się wypeelingować ciało kawą, której dużo pije się w moim domu ;) Moje ciało było gładkie, jak nigdy dotąd, a kosmetyki wnikały w nie jak w gąbkę (w pozytywnym znaczeniu)! Żaden peeling kupiony w sklepie nie dawał u mnie tego efektu!!!

Dlatego, z całego serca polecam peeling kawowy :) 

Ale pewnie zapytacie teraz, jak taki peeling zrobić? Najprościej jak się da, bo możemy wykorzystać do wykonania do nawet fusy z zaparzonej kawy. Mamy wtedy peeling z recyklingu, zatem jesteśmy EKO ;P I oszczędzamy pieniądze, bo kupowanie kawy tylko, żeby zrobić peeling, to duży wydatek.

Do takiego peeling możemy dodać, co nam się podoba, ale równie dobrze możemy użyć samej kawy. Ważne, żeby przed peelingiem dodać do kawy troszkę wody, żeby lepiej się rozprowadzała po ciele.

A jeśli chcemy coś dodać, to może to być: sól, cynamon (żeby ładnie pachniał peeling), masło shea lub kokosowe, żeby zbić kawę w dosyć jednolitą masę :)

Jeszcze nie wiecie, jak to zrobić, zatem zamieszczam dwa filmiki, które moim zdaniem są najlepszym instruktarzem ;) Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć miłego oglądania :*

XOXO
L'arancia ;)




Brak komentarzy: