piątek, 15 listopada 2013

Ja, diablica ;)

I znowu książka idze na tapetę, ale nic nie poradzę na to, że uwielbiam czytać :P

O książce "Ja, diablica" dowiedziałam się przypadkiem od siostry, która trafiła na nią, też przypadkiem, w bibliotece, a że opis ją zaintrygował, to przeczytała całą i poleciła ją mnie :)
I powiem jedno - to jest najlepsza książka, jaką ostatnio czytałam!!!


Tak śmieszna, że współlokatorzy słyszeli, jak się zanoszę od śmiechu, dobrze napisana, ciekawa, odprężająca, z nowatorskim podejściem do Piekła, które okazuje się nie tak piekielne, jak niektórzy próbują nam to wmówić ;) 

Nie mogę sobie w tym miejscu, nie pozwolić na dygresję :P Bo Piekło z tej książki idealnie oddaje pewna scena z przedstawienia teatralnego "Igraszki z diabłem", zbieżność tematyki
NIE przypadkowa :P Otóż na początku spektaklu główny bohater spotyka diabła, który podaje się za magika. Nasz bohater jest głodny, a drogi pan "magik" wyczarowuje mu kurczaka z rożna, bohater próbuje i zachwyca się"
- "A gdzie to takie dobre kurczaki pieką?"
- "A ja bym powiedział, ale strach by Was obleciał"
- "Żółtodziubku zapamiętaj, że Marcina Kabat, jak żyje strachu nie  zaznał. No powiedz Pan"
- "W Piekle!"
- "(...) U nas ciągle o tym ogniu piekielnym bają, nikt Ci człowieku nie powie, że na nim się kuraki pieką!!!"

No właśnie, Piekło w książce, jest krainą wiecznej szczęśliwości i imprezowania do oporu, SIC! 

Jeśli zaciekawił Was opis, to zapraszam do lektury :) Ja zaraz wracam do czytania drugiej części przygód Wiktorii (bo tak ma na imię główna bohaterka) w książce "Ja, anielica" ;)

XOXO
L'arancia ;)




Brak komentarzy: